Stowarzyszenie "Silesia Schola" przeanalizowało sposoby nauczania o Śląsku. Edukacja regionalna w zaledwie co czwartej gminie
Każdy chyba uczeń w Polsce wie kto walczył z kim w 1410 roku pod Grunwaldem i każdy zna takie postaci jak Henryk Sienkiewicz czy Jan III Sobieski. Na Śląsku nic jednak nie jest tak oczywiste. Okazuje się, że niemal żaden młody Ślązak nie zna historii i kultury swojego regionu (przypomnijmy, że Śląsk przez większość swoich dziejów leżał poza granicami państwa polskiego, stąd w programach nauczania trudno znaleźć wzmianki o tym regionie).
Opublikowane przed czterema laty wyniki badań Fundacji dla Śląska i socjologów z Uniwersytetu Śląskiego wstrząsnęły śląskim społeczeństwem – okazało się wówczas, że około 90% uczniów śląskich szkół nie zna ani jednego wydarzenia z historii swojego regionu i nie umie wymienić żadnych wybitnych Ślązaków. Pytani o tych ostatnich wymieniali nierzadko „polskie ikony”, nie mającego jednak nic wspólnego ze Śląskiem: Józefa Piłsudskiego czy Jana Pawła II, bez problemu radzili sobie także z historią Polski. Stowarzyszenie na rzecz edukacji regionalnej „Silesia Schola” postanowiło sprawdzić gdzie leżą przyczyny tego „regionalnego analfabetyzmu”.
Ankiety z ośmioma pytaniami dotyczącymi sposobów nauczania o regionie trafiły do osiemdziesięciu gmin na terenie historycznego Górnego Śląska (a więc także na Śląsku Cieszyńskim i w obecnym województwie opolskim). Okazało się, że zaledwie co czwarta gmina przeznaczyła jakiekolwiek dodatkowe środki finansowe na organizację dodatkowych lekcji zwiększających wiedzę lokalną i regionalną. W większości gmin zajęcia takie prowadzone są wyłącznie przez nauczycieli-pasjonatów (najczęściej w ramach godzin, o których mówi Art. 42 Karty Nauczyciela) i uczestniczy w nich niewielki procent uczniów. Rzadko można trafić na gminy, gdzie nauczanie takie ma charakter kompleksowy, choć nie brakuje organów prowadzących, które od lat finansują regularnie takie lekcje. Pojawiają się także rozwiązania nowatorskie, jak choćby klasa o profilu regionalnym w Bytomiu. Coraz częściej szkoły współpracują z organizacjami pozarządowymi, stosują coraz nowocześniejsze metody. Wszystkie te pozytywy dotyczą jednak wyłącznie niewielkiego odsetka placówek oświatowych w regionie.
Z badań „Silesia Schola” wynika, że w statystycznej śląskiej szkole edukacją regionalną objęta jest niewielka grupa uczniów, prowadzący zajęcia nie zawsze dysponują odpowiednim przygotowaniem (brak jest jakichkolwiek wymogów formalnych), zdarza się, że zajęcia są nieatrakcyjne, sztampowe, niedostosowane do poziomu dojrzałości uczniów i nie uwzględniające ich zainteresowań. Nagminnie mylona jest edukacja lokalna i subregionalna z regionalną, oznacza to, że często nawet gdy uczniowie poznają specyfikę swojego miasta i najbliższej okolicy, nie mają żadnej wiedzy na temat regionu, jako całości. Do rzadkości należą próby systematycznej ewaluacji podejmowanych działań.
Sytuację należy uznać za alarmującą. Bez znaczącego wsparcia władz oświatowych oraz samorządów lokalnych kolejne pokolenie będzie dysponowało jeszcze mniejszą wiedzą niż obecne. O ile to jeszcze możliwe.
/informacja prasowa/
Skojarzone pliki: |
|
Realizacja edukacji regionalnej na terenie Górnego Śląska [pdf] | |
Warszawska Liga Debatancka dla Szkół Podstawowych - trwa przyjmowanie zgłoszeń do kolejnej edycji
Redakcja portalu 29 Czerwiec 2022
Trwa II. edycja konkursu "Pasjonująca lekcja religii"
Redakcja portalu 29 Czerwiec 2022
Redakcja portalu 23 Sierpień 2021
Redakcja portalu 12 Sierpień 2021
RPO krytycznie o rządowym projekcie odpowiedzialności karnej dyrektorów szkół i placówek dla dzieci
Redakcja portalu 12 Sierpień 2021
Wychowanie w szkole, czyli naprawdę dobra zmiana
~ Staszek(Gość) z: http://www.parental.pl/ 03 Listopad 2016, 13:21
Ku reformie szkół średnich - część I
~ Blanka(Gość) z: http://www.kwadransakademicki.pl/ 03 Listopad 2016, 13:18
"Takie będą Rzeczypospolite, jakie ich młodzieży chowanie"
~ Gość 03 Listopad 2016, 13:15
"Takie będą Rzeczypospolite, jakie ich młodzieży chowanie"
~ Gość 03 Listopad 2016, 13:14