Imię i nazwisko:
Adres email:

Poleć treść:


Zatem witamy w Akademii Helltona, czyli o mobbingu w szkole

Justyna Fiedorczuk, 14 Sierpień 09 Dodaj komentarz Wyślij Drukuj

"Prawda jest jak przykrótki koc, pod którym marzną stopy. Naciągasz go, rozciągasz, zmieniasz, przekładasz, ale nigdy nie przykryje żadnego z nas." To właśnie Prawda nie pozwala nam patrzeć na środowisko szkolne jedynie przez pryzmat uśmiechniętych dzieci i beztroskich lat dzieciństwa. Szkoła, zarówno jako budynek i jako społeczność, kryje w sobie zjawiska, które przerażają i wprawiają w stan osłupienia dorosłych, ale przede wszystkim są elementem świata, w którym muszą żyć dzieci ? niegotowe, nieodporne na zło i często niezdające sobie sprawy ze skutków swych poczynań.

?Pojęcie ?mobbingu? rozumianego jako terror psychiczny stosowany przez grupę wobec jednostki nie jest niczym nowym w kontekście pracy zawodowej. (?)Inaczej rzecz się ma w szkolnictwie: tylko w niektórych szkołach próbuje się zaradzić mobbingowi? Taki stan rzeczy jest trudny do zrozumienia, ponieważ już w latach sześćdziesiątych minionego wieku, pewien szwedzki lekarz dostrzegł właśnie wśród dzieci, wrogie wobec siebie zachowania, utrzymujące się przez długi okres czasu. Nazwał to ? używając angielskiej terminologii ? właśnie ?mobbingiem?. Dopiero w latach osiemdziesiątych prof. Heinz Leymann zaobserwował podobne wrogie zachowania wśród pracowników w miejscach pracy. Od tej pory Leymann jest wiodącym, międzynarodowym ekspertem w dziedzinie psychicznego znęcania się nad współpracownikami w miejscach pracy. Najbardziej zauważalną różnicą pomiędzy mobbingiem w szkole a w miejscu pracy jest fakt, iż w wyniku złej atmosfery, powodującej pogarszanie się wyników w nauce nie powstają żadne widoczne straty ekonomiczne dla państwa , a tylko takie są przekonujące dla większości sprawujących władzę. Jak obliczyć koszta poniesionych strat emocjonalnych? Ile wynosi stracone dzieciństwo, pełne lęku i frustracji? Rozwiązanie lub przynajmniej złagodzenie zjawiska mobbingu uważam za jedno z ważniejszych zadań w XXI wieku.

Dobra diagnoza tego zjawiska i zauważenie wszystkich możliwości przyjmowanych ról i zachowań grupy może przyczynić się do zminimalizowania tego problemu, a przede wszystkim do ujawnienia prawdy o nim. Należy przy tym zwrócić uwagę na ogólny wzrost agresji w szkołach. Wraz z nią wzrasta również zjawisko mobbingu, które pełni rolę wentyla – pozwala wyładować na bezbronnych ofiarach nagromadzoną agresję, przy czym nie powoduje to jej stłumienia. Najgorsze jest jednak to, że „… w literaturze popularnej jest on często przedstawiany pozytywnie, służy dostarczeniu rozrywki odbiorcom filmu czy programu telewizyjnego.[1] Ofiary mobbingu są tu przedstawiane jako osoby nieustannie kompromitujące się, np. poruszają się wyjątkowo niezręcznie, niszcząc wszystko wokół. Autor tak prowadzi akcję, że czytelnicy lub widzowie oczekują kary dla takiego niezdarnego bohatera, ponieważ ich samych wyjątkowo drażni. Kiedy to następuje – nikt nie zdaje sobie sprawy, że oto śmieszy nas… okrucieństwo. Ilu z nas postawi się w sytuacji wyśmiewanej osoby? (nawet jeśli teoretycznie jest fikcyjna). I w ten oto sposób jesteśmy od lat skutecznie „znieczulani” na problem mobbingu.


 


Mobbera, czyli agresora, cechuje postawa agresywna względem outsidera, ale w literaturze na ten temat pojawia się również inne wytłumaczenie. Mobbing bywa formą rozrywki, „receptą” na nudę i monotonię. „Są ludzie – w latach sześćdziesiątych wykryto to u małych dzieci – którzy mają taką potrzebę, żeby dokuczać innym, czują się przez to lepiej(…), „dowartościowuje” ich to, że kogoś poniżają, bo przez to czują swoją wyższość nad nim.”[2] Są to osobowości, które zdaniem psychologów cechuje typ perwersyjno – narcystyczny. Nie bierze się to „z nikąd” – takim zachowaniem odznaczają się osoby zranione w najwcześniejszym dzieciństwie – nie były traktowane podmiotowo, lecz przedmiotowo i odtąd odtwarzają tę sytuację. Dzieci z postawą narcystyczną cechuje brak afektów, a w szczególności niezdolność do empatii, jak też do uczucia żalu po stracie kogoś bliskiego. U podstaw zachowań takiego dziecka znajduje się poczucie niższości, niezaspokojona potrzeba bycia akceptowanym przez dom rodzinny, a przecież to właśnie relacje z rodzicami są tymi, które jako pierwsze tworzymy w swoim życiu. Czasami jednak, jak opisuje w swojej powieści Wojciech Kuczok, dziecko dowiaduje się w domu, że do uczuć mają prawo tylko słabi: „Przede wszystkim go nie zbiłem, lekko tknąłem, ale wiesz, co to za histeryk, zaraz beczy ryczy jak chory Benio (…) lekko go tknąłem, a to chuchro zaraz krew z nosa puszcza, przecież wiesz, że on tak umie na zawołanie.”[3] Można tu mówić o modelowaniu zachowań obserwowanych w domu rodzinnym: „słabe jest złe”, „słabe jest śmieszne – to wszystko staje się „bagażem”, jaki dziecko wynosi ze sobą każdego dnia. Sami rodzice często nie zdają sobie sprawy ze szczególnego znaczenia wychowawczego rodziny, „o którym decydują, poza naturą człowieka, także właściwości środowiska rodzinnego, to znaczy: jego struktura (układ ról i wzajemne relacje), charakterystyczna atmosfera emocjonalna i stosunkowo długi czas przebywania razem.”[4] Dziecko powinno doświadczyć w tej niezmiernie ważnej strukturze nie tylko zasad i reguł, ale przede wszystkim – miłości.


 


Nie można jednak uznać, że istnieje tylko jeden, w pełni zbadany profil osobowości mobbera. „Często bowiem (…) można mówić o istnieniu u mobberów prymitywizmu kulturowego, czy wzorowaniu się na postępowaniu innych.”[5] Nauczyciel musi mieć świadomość, że czynnikiem determinującym siłę agresywności jest facylitacja społeczna – członkowie grupy wpływają na siebie wzajemnie, czują się odważniejsi w grupie i powoduje to wzrost zachowań określonego rodzaju, a najwyraźniej jest to widoczne właśnie w mobbingu, gdzie dręczenie kogoś staje się „wspólną zabawą” wszystkich.[6] Na taką „zabawę” nie można jednak pozwolić, mimo że w większości przypadków sami dorośli nie widzą w mobbingu niczego złego tłumacząc, że tak było przecież zawsze. Reagujemy żywo na problem narkotyków w szkole, okradania młodszych przez starszych kolegów, ale przymykamy oczy na to, że w grupie dzieci może dziać się coś niedobrego.


 


Agresor często ma na celu zniszczenie opinii o swojej ofierze[7]. Dyskredytuje jej wartość w oczach innych, podkreśla i piętnuje cechy, które sam uznaje za najbardziej rzucające się w oczy. „Szczególnie zagrożeni pozycją outsidera są uczniowie, którzy odstają od obowiązującej normy: pochodzą z innej okolicy, innego kraju, mówią w niezwykłym dialekcie, wykazują anomalie fizyczne (np. mniejsi lub bardziej otyli), zachowują się inaczej, reprezentują inne poglądy polityczne lub wyznanie.”[8] W większości są to cechy niezależne od dziecka. Dzieci są jednak dobrymi obserwatorami i przyglądają się jak ich rodzice funkcjonują z daną cechą, czy oni czują, że np. odmienna religia przyczynia się do ich stygmatyzacji i jak przygotowują swoje dzieci do pełnienia ról w społeczeństwie. Nauczyciel mający w swojej klasie ucznia, który w widoczny sposób odbiega od obowiązującej normy może pomóc mu wejść w grupę i zapobiec trudnościom związanym z byciem outsiderem. Dobrym sposobem jest rozmowa z klasą na temat różnicującej cechy.


 


Dużo groźniejszą sytuacją jest kalectwo, które niestety staje się pretekstem do mobbingu. Dzieci często nieświadomie utrudniają psychiczne funkcjonowanie w klasie ucznia z widoczną wadą w rozwoju fizycznym czy umysłowym. Jest to bardziej złożony problem, ponieważ takiej cechy nie można ukryć przed grupą.


 


            Struktura klasy jest niczym paleta z farbami: mamy w niej radosne, cieple kolory, ale także te szare, zimne. Zauważamy przywódców, którzy stoją w środku i smutnych outsiderów. Nikt nie chce zostać „wyrzucony” poza okręg klasy, dlatego też potencjalni „outsiderzy” starają się bronić przed przydzieleniem im tej roli. Dambach wyróżnia kilka typów obronnych, które z całą pewnością przyczyniają się do „kolorytu” klasy, ale czy sami uczniowie czują się w tych rolach szczęśliwi?


 


„Trudny człowiek” to typ, o którym mówimy „najeżony”. Z powodu trudnych doświadczeń z przeszłości jest nieufny. Niektórzy uczniowie próbują udawać lepszych, chwaląc się szczególnym majątkiem lub niezwykłymi osiągnięciami (prawdziwymi lub wymyślonymi).”[9] Starają się tym zdobyć dla siebie uznanie. Zdarza się, że dzięki temu wchodzą na szczyt, zostają socjometryczną gwiazdą, ale jest to chwilowe.


 


Jest jeszcze jedna ciekawa rola klasowa, niezwykle barwna i często najbardziej widoczna – to rola klasowego błazna. Pozornie wydaje się być dobrowolna, jednak w rzeczywistości jest to jeszcze jeden typ zachowania, który ma na celu ochronienie przed degradacją i staniem się outsiderem. „Przyjmując rolę błazna uczniowie narażają się na mniejsze szykany.”[10] Mają poczucie kontrolowania śmiechu klasy, bo to oni sami prowokują zabawne sytuacje. Granie „głupka” z rozmysłem bywa dla nich bardzo męczące, ponieważ muszą zrezygnować z bycia sobą, co rodzi w nich frustrację i gniew wobec całego otoczenia, który również starają się maskować.


 


            Gdy zawiodą wszystkie starania, nie pomoże zakładanie maski i rola outsidera stanie się faktem – nie wszyscy „załamują ręce” i godzą się z sytuacją. Outsiderzy czasami podejmują starania, by zaprzyjaźnić się z grupą, zintegrować z jej członkami. Dambach zauważył, że takie starania wyglądają niejednokrotnie jak próba przeciągnięcia na swoją stronę – np. przez obdarowywanie prezentami, usilne komplementowanie. Uczeń, który nie znajdzie oparcia w grupie stara się czasami zbliżyć do nauczyciela i zostaje sklasyfikowany jako lizus, co przyczynia się do pogorszenia jego sytuacji.


 


Gdy presja i szykany narastają i z czasem stają się nie do wytrzymania, młody człowiek może podjąć próbę ucieczki z klasy, którą należy rozpatrywać w dwóch płaszczyznach: wewnętrznej i zewnętrznej. „Nieobecnego duchem” ucznia nie spotykają żadne restrykcje administracyjne – staje się cicho siedzącym i nierzucającym się w oczy „marzycielem”. Zewnętrzna ucieczka wiąże się z symulowaniem różnych chorób. Dla wielu rodziców takie symulowanie choroby staje się sygnałem, że oto z ich dzieckiem dzieję się coś niedobrego. Kiedy rodzice dowiadują się, że powodem unikania zajęć przez ich dziecko jest dręczenie – zazwyczaj szukają dla niego nowej klasy lub nawet szkoły. Zdarza się, że rozwiązuje to sytuację – w nowym miejscu uczeń ma szansę zacząć wszystko od nowa, starać się pokazać swoje mocne strony i jeśli otoczenie sprzyja – nie zostanie ponownie sklasyfikowane jako „outsider”, mimo że jest nowe w klasie. Jednakże, gdy uczeń nie otrzyma żadnego wsparcia ze strony swego otoczenia, a jedynie trafi do nowej grupy – sytuacja ma niestety szansę się powtórzyć. Bohater powieści Mariusza Maślanki pt. „Bidul”, wychowanek Domu Dziecka, nie otrzymał żadnej pomocy ze strony wychowawców. Musiał być zawsze w gotowości: „Sznuruję mocno i dokładnie trampki, po czym podskakuję, ruszam stopami i sprawdzam, czy są dobrze zasznurowane. Bo trampki muszą być dobrze zasznurowane, żebym mógł szybko uciekać (…) Trampki zakładam zawsze rano i zdejmuję je dopiero wieczorem, kiedy kładę się spać. (…).”[11] Można pewnie zarzucić, że sytuacja bohatera tej powieści, będącej autobiografią, jest inna od sytuacji przeciętnej ofiary mobbingu. Jednak w moim odczuciu, ucieczka przed drwiną i kpiną jest zawsze taką samą ucieczką – bezbronnego dziecka, które nie mogło liczyć na dorosłych.


 


Mimo ogromnych trudności, niektórzy pedagodzy starają się wpłynąć na strukturę grupy. Jest to niezwykle trudne zadanie, jakie stawia przed sobą nauczyciel, ponieważ  - przekornie – obecność outsidera wzmacnia spójność klasy. Nauczyciele preferują metodę ukrytej interwencji[12], wolą się nie ujawniać, aby nie narazić się silnej grupie. Młody człowiek staje tu w obliczu „odczarowania”, demitologizacji znaczenia dorosłych: zarówno rodziców jak i nauczycieli. Bohater „Stowarzyszenia umarłych poetów” pióra Kleinbaum w podobnej sytuacji powiedział: „Kiedy byłem dzieckiem (…) wydawało mi się, że miłość rodziców do dzieci jest rzeczą naturalną. Mówili mi o tym nauczyciele w szkole. Czytałem o tym w książkach, które mi kupowano. Byłem głęboko przekonany, że tak po prostu jest i że inaczej być nie może.”[13]Bolesne doświadczenia zmuszają do szybszego pozostawiania płaszcza, który powinien chronić, o nazwie „dzieciństwo” i wchodzenia w dorosłość –często samotną. Owej samotności może przeciwdziałać postawa nauczyciela. Prowadząc lekcje ma środki by tak kierować jej przebiegiem, aby chwalić i wyróżniać dobre cechy outsidera, co wpływa na dowartościowanie tej osoby. „W człowieku tkwi nieodparta potrzeba bycia akceptowanym. Za wszelka cenę musicie jednak zaufać tym cząstkom swojej osobowości, które wyróżniają was spośród innych i sprawiają, że jesteście niepowtarzalni. Nawet jeśli wyróżniająca was cecha jest dziwna czy nie akceptowana.”[14]


 


             „W klasach, w których zjawisko terroru psychicznego nie występuje, dobrze jest stosować profilaktykę z myślą o życiu uczniów w społeczeństwie.”[15] Skuteczne zapobieganie i walczenie z mobbingiem ma szanse stać się rzeczywistością tylko wtedy, gdy powstanie zespół, składający się z odpowiednio przeszkolonej kadry nauczycieli, psychologów                   i pedagogów. Nie można zapomnieć także o konieczności edukowania rodziców, tworzeniu okazji do wspólnych spotkań i rozmów na tematy dotyczące zachowań społecznych i sytuacji w klasie. Takie wspólne działania powinny mieć na celu rozbudzenie w młodzieży poczucia solidarności z ofiarami mobbingu[16] i cywilną odwagę do reagowania w sytuacji dręczenia innych. Młodzi ludzie powinni mieć także świadomość, że mają do kogo zwrócić się z problemem i zostaną wysłuchani.


 


W chwili obecnej w Polsce nie ma ustawy antymobbingowej, która chroniłaby przed tego typu działaniami, jednak coraz częściej słyszy się o potrzebie jej wprowadzenia. Prawne rozwiązania i sprzyjające warunki w tym zakresie nie odniosą żadnego pozytywnego skutku bez czujnych na zło i przychylnych dzieciom i młodzieży – dorosłych.


 


            Dorota Terakowska w swoich felietonach zatytułowanych „Dobry adres to człowiek” napisała: „Świat scala zarówno miłość bliźniego, jak i wszystko złe, co bliźni robią sobie nawzajem.” [17] Nie możemy pozwolić, by wchodzący w dorosłe życie kojarzyli szkołę z dręczeniem i przemocą. Powinny być to lata rozwoju i zabawy, uśmiechu i odkrywania, czym jest życie. To zadanie dla każdego z nas - aby człowiek był naprawdę „dobrym adresem”. Choć oznacza to wybranie trudniejszej drogi, to w tym przypadku Inność jest szczególną Wartością.


 


 


 


 


 




 


[1]   K. E. Dambach, Mobbing w szkole. Jak zapobiegać przemocy grupowej, Gdańsk 2003, s. 13


 


[2] L. Korczyc, Mobbing – zagrożenie podmiotowości w edukacji i pracy w: „Gazeta IT” nr 9(39), X 2005


 


[3] tamże, s. 88


 


[4] J. M. Solińska, Agresywność młodzieży. Problem indywidualny i społeczny, Lublin 2003, s. 39


 


[5] L. Korczyc, Mobbing – zagrożenie podmiotowości w edukacji i pracy w: „Gazeta IT” nr 9(39), X 2005


 


[6] za: J. Grochulska, Agresja u dzieci, WSiP, Warszawa 1993, s. 25


 


[7] za: D. Owelius, Mobbing. Fala przemocy w szkole, Warszawa 1998, s. 16


 


[8] K. E. Dambach, Mobbing w szkole. Jak zapobiegać przemocy grupowej, GWP, Gdańsk 2003, s. 29


 


[9] K. E. Dambach, Mobbing w szkole. Jak zapobiegać przemocy grupowej, GWP, Gdańsk 2003, s. 35


 


[10] tamże, s. 35


 


[11] M. Maślanka, Bidul, Warszawa 2004, s. 122 - 123


 


[12] K. E. Dambach, Mobbing w szkole. Jak zapobiegać przemocy grupowej, GWP, Gdańsk 2003, s. 56


 


[13] N. H. Kleinbaum, Stowarzyszenie umarłych poetów”, Poznań 2000, s.81


 


[14] tamże, s. 83


 


[15] K. E. Dambach, Mobbing w szkole. Jak zapobiegać przemocy grupowej, GWP, Gdańsk 2003, s. 82


 


[16] za: T. Witos, Nad Sołą i Koszarawą, nr 18 (121), wrzesień 2003


 


[17] Dorota Terakowska, Dobry adres to człowiek, Wydawnictwo Literackie, Kraków 2004, s. 9

Aktualna ocena

17

Oceń
Podziel się
KOMENTARZE
Aktualnie brak komentarzy. Bądź pierwszy, wyraź swoją opinię

DODAJ KOMENTARZ
Zaloguj się albo Dodaj komentarz jako gość.

Dodaj komentarz:



REKLAMA
SPOŁECZNOŚĆ
KATEGORIE
NAJNOWSZE ARTYKUŁY

Warszawska Liga Debatancka dla Szkół Podstawowych - trwa przyjmowanie zgłoszeń do kolejnej edycji

Redakcja portalu 29 Czerwiec 2022

Trwa II. edycja konkursu "Pasjonująca lekcja religii"

Redakcja portalu 29 Czerwiec 2022

#UOKiKtestuje - tornistry

Redakcja portalu 23 Sierpień 2021

"Moralność pani Dulskiej" Gabrieli Zapolskiej lekturą jubileuszowej, dziesiątej odsłony Narodowego Czytania.

Redakcja portalu 12 Sierpień 2021

RPO krytycznie o rządowym projekcie odpowiedzialności karnej dyrektorów szkół i placówek dla dzieci

Redakcja portalu 12 Sierpień 2021


OSTATNIE KOMENTARZE

Wychowanie w szkole, czyli naprawdę dobra zmiana

~ Staszek(Gość) z: http://www.parental.pl/ 03 Listopad 2016, 13:21

Ku reformie szkół średnich - część I

~ Blanka(Gość) z: http://www.kwadransakademicki.pl/ 03 Listopad 2016, 13:18

"Takie będą Rzeczypospolite, jakie ich młodzieży chowanie"

~ Gość 03 Listopad 2016, 13:15

"Takie będą Rzeczypospolite, jakie ich młodzieży chowanie"

~ Gość 03 Listopad 2016, 13:14

Presja rodziców na dzieci - Wykład Margret Rasfeld

03 Listopad 2016, 13:09


Powrót do góry
logo_unii_europejskiej