Imię i nazwisko:
Adres email:

Mamy nową porę roku. Czyli letnie Przedwiośnie

Ryszard Bieńkowski, 30 Sierpień 18

Oto mamy nowe Przedwiośnie! Słyszeli Państwo? Jeszcze do wczoraj całe pokolenia młodzieży musiały się męczyć ze starą, a obecne może już sięgnąć po nową wersję powieści Żeromskiego i to bez obawy, że co rusz napotka na staroświeckie słowo „tudzież”. Może czytać do woli i się zachwycać. A wszystko to w szczytnym (piszę bez ironii) celu, bo propozycja uwspółcześnienia Przedwiośnia wyszła od samego prezydenta, który wybrał tę książkę do akcji Narodowe Czytanie. Wybór wszyscy chwalą, bo powieść Żeromskiego jest tego warta. Nad archaizmami i dłużyznami Przedwiośnia pochylił się Andrzej Dobosz i się z nimi rozprawił. A po co przerabiać? Ponieważ Przedwiośnie powinno zachwycać (i tu już ironii szczypta) współczesnych Gałkiewiczów. Stare niedostatecznie zachwycało, bo było staroświeckie, więc zamówiono nowe, które zachwyci, bo jest pozbawione staroświeckości. W czym możemy jeszcze pomóc? Może przerobimy Ferdydurke?
 

Sam nie wiem, jak moje pokolenie radziło sobie z tym „tudzież”. Przecież nikt z nas nie używał tego słowa na co dzień. Ale jakoś każdy rozumiał, że jest książkowe, że to archaizm, czyli relikt przeszłości. No i każdy sobie zdawał sprawę z tego, że na początku XX wieku mówiło się inaczej niż pod koniec. Koniec kropka – tyle wiedzy wystarczyło, żeby „tudzież” przestało śmieszyć, tumanić i przestraszać. Nowi młodzi tego nie potrafią zrozumieć? A może to nowi starzy tak źle myślą o młodych?


Podobno oprócz „tudzież” zredukowano także liczbę używanych przez Żeromskiego przymiotników. No i usunięto dłużyzny. Podobno – jak zastrzega autor „adaptacji” – nie zmieniano słów (tylko redukowano zbędne). Taki lifting. Trochę jak z programu „Pickup my car” (po naszemu „Odpicuj mi brykę”).

No to zobaczmy, jak to wygląda w szczegółach (w których jak wiadomo staroświecki diabół mieszka). Oto początek powieści w obu wersjach. Oryginał zaczyna się tak:
 

Nie chodzi tutaj – u kaduka! – o herb ani o szeregi przodków podgolonych, z sarmackimi wąsami i przy karabelach – ani wydekoltowane prababki w fiokach. Ojciec i matka – otóż i cały rodowód, jak to jest u nas, w dziejach nowoczesnych ludzi bez wczoraj. Z konieczności wzmianka o jednym dziadku, z musu notatka o jednym jedynym pradziadku. Chcemy uszanować nasyconą do pełna duchem i upodobaniem semickim awersję ludzi nowoczesnych do obciążania sobie pamięci wiadomościami, w którym kościele czy na jakim cmentarzu dany dziadek spoczywa. Otóż – ojciec nosił nazwisko Baryka, imię Seweryn, które na rozłogach rosyjskich zbytnio nie raziło. „Siewierian Grigoriewicz Baryka” – uchodziło wtedy, prześlizgiwało się niepostrzeżenie. Matka była niewidoczna, samoswoja, najzwyczajniejsza Jadwiga Dąbrowska, rodem z Siedlec. Całe prawie życie spędzając w Rosji, w najrozmaitszych jej guberniach i powiatach, nie nauczyła się dobrze mówić po rosyjsku, a duchem przemieszkiwała nie gdzieś tam na Uralu, czy w Baku, w Symbirsku – czy zgoła w Tule, lecz wciąż w Siedlcach.

A nowa wersja tak:
 

Ojciec i matka – otóż i cały rodowód, jak to jest u nas, w dziejach nowoczesnych ludzi bez wczoraj. Z konieczności wzmianka o jednym dziadku, notatka o jedynym pradziadku.

Ojciec nosił nazwisko Baryka, imię Seweryn, które na rozłogach rosyjskich nie raziło. Siewierian Grigoriewicz Baryka – uchodziło wtedy. Matka była najzwyczajniejsza Jadwiga Dąbrowska, rodem z Siedlec. Całe prawie życie spędzając w Rosji, nie nauczyła się dobrze mówić po rosyjsku, a duchem przemieszkiwała wciąż w Siedlcach.

Jaśniej, prawda? I dwa razy krócej. Bez dygresji i niuansów, prostą drogą do celu, a nie jak Żeromski, raz miedzą, raz bezdrożem i cały czas jakby naokoło. Ale jeśliby przyjąć taką logikę, to można by pewnie wszystkie nasze dzieła literackie tak przerobić, żeby został w nich tylko kręgosłup fabularny, a wszelkie indywidualne cechy stylu albo zabiegi formalne, takie jak na przykład konstrukcja narratora, rozmyć aż do przezroczystości. Bo właśnie to zrobiono i ze stylem, i z narratorem, który w oryginale czasem się ujawnia („u kaduka”, „otóż”), a w przeróbce chowa się całkowicie za opowieścią.


Czy Żeromski tak chciał? A właściwie nie Żeromski, tylko podmiot czynności twórczych, bo w takiej przecież roli autor odpowiada za swoją powieść. Myślę, że nie. Że wymyślił ją inaczej. Ciężar problemowy Przedwiośnia jest duży (dlatego nadal można tę książkę czytać i szukać w niej aktualnych problemów), a twórca nie zamierzał opowiedzieć jej łatwo, żeby rzeczowo zaznajomić czytelnika z fabułą i przeprowadzić go prostą drogą do celu. Losy bohaterów to kręte ścieżki. Taki też jest styl opowieści. Powtarzanie przymiotników niuansuje opisywaną rzecz, sprawia, że nie jest ona raz nazwana, jednoznaczna jak szyld, ale że wymaga dookreśleń, że jest skomplikowana: „Matka była niewidoczna, samoswoja, najzwyczajniejsza Jadwiga Dąbrowska, rodem z Siedlec”, a nie „Matka była najzwyczajniejsza Jadwiga Dąbrowska, rodem z Siedlec”. Różnica jak stąd do Baku i z powrotem!

Dlatego krytycznie oceniam takie „adaptacje” powieści. To nie ludowa bajka ze zbioru braci Grimm, żeby ją przepisywać dzieciom tak, by się nie gorszyły lub nie budziły w nocy z krzykiem „Sinobrody mnie goni!”. A to, że nasz system edukacji każe powieść napisaną dla dorosłych wyrobionych czytelników czytać dzieciom, to nie powód, żeby tak im tę powieść podsuwać – jako łatwiznę. Już lepiej zmienić system.

Bo co by było, gdybyśmy inne utwory zawierające denerwujące wyróżniki stylistyczne przerobili po nowemu? Wspomniałem Ferdydurke. Ale mam lepszy przykład – ballada Lilie mogłoby po przerobieniu na użytek dzisiejszego czytelnika wyglądać tak:

Adam Mickiewicz

Lilie

Pani zabija pana.

Kurtyna!




* * *
 

 

 O autorze:
Ryszard Bieńkowski
fot. Jakub Swerpel
 

Ryszard Bieńkowski

Jest polonistą, choć sam nie ma pewności, dlaczego wybrał akurat te studia. Mógłby powiedzieć, że zawsze lubił czytać, ale by skłamał, bo książki docenił dopiero w szkole średniej. Z konieczności uczył się tam elektromechaniki, więc dla przyjemności musiał polubić co innego. Padło na literaturę. Duża w tym zasługa jego nauczycielki oraz kolegów, z którymi wymieniał się książkami. Widać z tego, że nigdy nie jest za późno, żeby zacząć czytać książki, ale trzeba uważać, bo nie wiadomo, dokąd to zaprowadzi.

Wiadomo natomiast, dlaczego na polonistyce wybrał specjalizację folklorystyczną, a potem zajął się poetyką pieśni ludowych. Stało się tak, ponieważ jest chłopem – z dziada pradziada. Od 20 lat związany jest z wydawnictwami edukacyjnymi, w których robił najróżniejsze rzeczy (długo by opowiadać). Sam też był wydawcą. Od czasu do czasu wykłada. W GWO zajmuje się pisywaniem – opisywaniem, wpisywaniem, dopisywaniem itd. Pisuje z różnych powodów, zwykle po to, żeby przybliżyć czytelnikom wydawane książki. Pisze też o czytaniu – razem z koleżanką i kolegą wymyślili i prowadzą grę promującą czytanie Między nami czytelnikami. Pisze więc o książkach i o czytaniu. Ma chłop całkiem przyjemną robotę, prawda?

Tekst ukazał się pierwotnie na blogu Gdańskiego Wydawnictwa Oświatowego

Gdańskie Wydawnictwo Oświatowe

 

Podziel się
KOMENTARZE
Aktualnie brak komentarzy. Bądź pierwszy, wyraź swoją opinię

DODAJ KOMENTARZ
Zaloguj się albo Dodaj komentarz jako gość.

Dodaj komentarz:



PROFIL
REKLAMA
SPOŁECZNOŚĆ
NAJNOWSZE ARTYKUŁY

Warszawska Liga Debatancka dla Szkół Podstawowych - trwa przyjmowanie zgłoszeń do kolejnej edycji

Redakcja portalu 29 Czerwiec 2022

Trwa II. edycja konkursu "Pasjonująca lekcja religii"

Redakcja portalu 29 Czerwiec 2022

#UOKiKtestuje - tornistry

Redakcja portalu 23 Sierpień 2021

"Moralność pani Dulskiej" Gabrieli Zapolskiej lekturą jubileuszowej, dziesiątej odsłony Narodowego Czytania.

Redakcja portalu 12 Sierpień 2021

RPO krytycznie o rządowym projekcie odpowiedzialności karnej dyrektorów szkół i placówek dla dzieci

Redakcja portalu 12 Sierpień 2021


OSTATNIE KOMENTARZE

Wychowanie w szkole, czyli naprawdę dobra zmiana

~ Staszek(Gość) z: http://www.parental.pl/ 03 Listopad 2016, 13:21

Ku reformie szkół średnich - część I

~ Blanka(Gość) z: http://www.kwadransakademicki.pl/ 03 Listopad 2016, 13:18

"Takie będą Rzeczypospolite, jakie ich młodzieży chowanie"

~ Gość 03 Listopad 2016, 13:15

"Takie będą Rzeczypospolite, jakie ich młodzieży chowanie"

~ Gość 03 Listopad 2016, 13:14

Presja rodziców na dzieci - Wykład Margret Rasfeld

03 Listopad 2016, 13:09


Powrót do góry
logo_unii_europejskiej