Studencie - może wolontariat?
Podstawowym problemem dla każdego studenta jest oczywiście czas, a w zasadzie jego ograniczoność. I chyba właśnie głównie o podarowanie swojego CZASU w wolontariacie chodzi najbardziej. Naturalnie, wybierając priorytety swojego rozwoju na wolontariat poświęca się swój czas "wolny", czyli niezagospodarowany przez obowiązki: studia, dokształcanie, potrzeby kulturalne, towarzyskie, ekonomiczne, itp. Ten czas "wolny" trzeba jednak dobrze skalkulować, czyli określić ile jesteśmy go w stanie wygospodarować tygodniowo, dziennie bez szkody na te nasze podstawowe czynności.
Drugim dylematem przed którym staje student chcący zaangażować się jako wolontariusz jest rodzaj, obszar zaangażowania. Z szerokiej palety możliwości trzeba wybrać to co daną osobę naprawdę interesuje, co uważa za szczególnie cenne i ważne lub może przysłużyć się zdobyciu większego doświadczenia w połączeniu z teorią zdobywaną na studiach. Stąd ktoś, kto studiuje pedagogikę łatwiej odnajdzie się i wyniesie więcej korzyści angażując się w przedsięwzięcia pedagogiczne, a studentowi medycyny taki pożytek "zawodowy" przyniesie wolontariat w hospicjum, na rzecz niepełnosprawnych lub innej "medycznej" inicjatywie. I choć takie zaangażowanie wydaje się najbardziej naturalne - nie ma tutaj jednak prostej i jednej reguły. Można spotkać sytuacje, kiedy z racji predyspozycji, wewnętrznej potrzeby czy zainteresowań angażujemy się w dziedziny nie mające nic wspólnego z kierunkiem studiów, np. będąc na kierunku technicznym pomagamy w banku żywności lub w klubie sportowym...
Dlaczego właśnie wolontariat...
W wyborze miejsca, oprócz samych zainteresowań potencjalnego wolontariusza ma swoją rolę także przypadek. Zdarza się, że znamy kogoś kto już jest gdzieś wolontariuszem i z tej racji łatwiej włączyć się do udziału. Czasem działa potrzeba danej organizacji (szukają akurat kogoś do konkretnej pracy a my mamy czas) lub spróbowanie swoich sił w nowych obszarach. Od kilku lat szeroko promowana jest idea wolontariatu w wybranych działaniach masowych, kulturalnych, sportowych itp na szczególnych zasadach - wtedy bardziej od "wewnątrz" uczestniczymy w nich jako współorganizatorzy a nie bierni uczestnicy. Dla części wolontariuszy-studentów wystarczającym argumentem za bezpłatnym i dobrowolnym zajęciem jest potencjalna możliwość przekształcenia tej bezpłatnej pracy na możliwy etat i pracę zarobkową w wybranej dziedzinie. W swoim kilkunastoletnim obserwowaniu "rynku" wolontariatu (dawniej chyba ładniej nazwany "pracą społeczna" - bo przecież właśnie na rzecz społeczności wykonywanej) mógłbym pokusić się o przedstawienie listy, oczywiście bardzo subiektywnej, kilku zalet jakie właśnie student może wynieść z wolontariatu.
A więc:
- poznajemy zaplecze organizacyjne, mechanizmy, zasady które z powodzeniem można wykorzystać w realizacji własnych marzeń, planów, pasji;
- zdobywamy bezcenne kontakty i znajomości które z czasem mogą przerodzić się w kontakty zawodowe, towarzyskie, przyjaźnie (małżeństwa?) i w rożnych etapach życia i sytuacjach mogą być pomocne oraz rozszerzają horyzonty znajomych;
- już u progu „dorosłości“ nabieramy obycia w formalnych i poza formalnych kontaktach z urzędami i innymi oficjalnymi instytucjami, poznajemy procedury, zasady współpracy oraz służbową "drogę" dla swoich spraw;
- uczymy się pracy w grupie, budowania oraz współtworzenia relacji - co po studniach w życiu zawodowym jest niezbędnym elementem funkcjonowania w społeczeństwie;
- bierzemy udział w dobrym i pozytywnym działaniu na rzecz innych - takie altruistyczne doświadczenie jest bardzo budujące, otwierające nowe perspektywy, "dowartościowujące" na początku kariery zawodowej;
- rozwijamy swoje pasje, sprawdzamy własne siły w wybranych obszarach w bezpieczny i kontrolowany sposób (bo bez "finansowej" i "zawodowej" odpowiedzialności);
- sprawdzamy w praktyce poznane w trakcie studiów teorie i koncepcje;
- wymiar nieekonomiczny takiej pracy motywuje i inspiruje, pobudza wyobraźnię, daje dużą dawkę satysfakcji z dobrze spożytkowywanej energii w dzisiejszej skomercjalizowanej rzeczywistości;
- z czasem i przy coraz większym zagazowaniu stwarzamy sobie możliwość płynnego "przejścia" i przekształcenia pracy woluntarystycznej na pracę z wynagrodzeniem w tzw. III sektorze (inaczej zwanym sektorem "non-profit", NGOs itp. który obok sektora państwowego i prywatnego występuje w społeczeństwach wolnorynkowych);
- NGOsy to siedlisko "pozytywnie zakręconych" ludzi z którymi każde nowe doświadczenie może przynieść niespodziewany, zaskakujący zwrot w życiu osobistym, intelektualnym czy zawodowym rozwoju, być inspiracją dla dalszego rozwoju, nowych kierunków zainteresowań i pasji.
Oczywiście należy się tutaj pewne zastrzeżenie. Mówimy o wolontariacie, który spełnia swoje założenia, czyli jest sensowny i nie stanowi marnowania potencjału i czasu wolontariusza. Każdemu studentowi inwestycja swojego czasu w taki konstruktywny wolontariat na pewno zwróci się wielokrotnie. Osobiście nie znam nikogo, kto żałowałby poświęconego czasu na pożyteczne działanie.
0
Warszawska Liga Debatancka dla Szkół Podstawowych - trwa przyjmowanie zgłoszeń do kolejnej edycji
Redakcja portalu 29 Czerwiec 2022
Trwa II. edycja konkursu "Pasjonująca lekcja religii"
Redakcja portalu 29 Czerwiec 2022
Redakcja portalu 23 Sierpień 2021
Redakcja portalu 12 Sierpień 2021
RPO krytycznie o rządowym projekcie odpowiedzialności karnej dyrektorów szkół i placówek dla dzieci
Redakcja portalu 12 Sierpień 2021
Wychowanie w szkole, czyli naprawdę dobra zmiana
~ Staszek(Gość) z: http://www.parental.pl/ 03 Listopad 2016, 13:21
Ku reformie szkół średnich - część I
~ Blanka(Gość) z: http://www.kwadransakademicki.pl/ 03 Listopad 2016, 13:18
"Takie będą Rzeczypospolite, jakie ich młodzieży chowanie"
~ Gość 03 Listopad 2016, 13:15
"Takie będą Rzeczypospolite, jakie ich młodzieży chowanie"
~ Gość 03 Listopad 2016, 13:14