"Republika kolesi", czyli dziennikarze piszą e-podręczniki

Bogusław Zalcman, 23 Styczeń 15 Dodaj komentarz Wyślij Drukuj

W grudniu, tuż przed Świętami Bożego Narodzenia, ogłoszono (prawdopodobnie jako pierwsza "Rzeczpospolita"), iż Ośrodek Rozwoju Edukacji – instytucja podległa Ministerstwu Edukacji Narodowej, niespodziewanie (bo wcześniej podobno nie było żadnych uwag i zastrzeżeń do ich pracy) zwolnił kilku ekspertów pracujących nad e-podręcznikami, w tym koordynatorkę projektu. Według nieoficjalnych informacji – przyczyną była niska atrakcyjność e-podręcznika. Z takim zarzutem trudno jest oczywiście polemizować, bo ocena "atrakcyjności" zawsze jest subiektywna.

W każdym razie decyzja została podjęta, w szybkim terminie miał być zorganizowany konkurs, w celu obsadzenia zwolnionych stanowisk... Tymczasem kilka dni temu, radio RMF FM podało, że bez zapowiadanego konkursu, p.o. dyrektora ORE Aleksandra Zawłocka (m.in. była zastępczyni redaktora naczelnego w: "Expressie Wieczornym", "Życiu" i "Superexpressie") powierzyła funkcję p.o. koordynatora projektu "E-podręczniki" Agnieszce Lesiak. Jej zastępcą został Dominik Rutkowski, a ekspertem – Agnieszka Gzylewska. Cała trójka została wybrana w procesie tzw. rekrutacji zewnętrznej. Wszyscy też pracowali lub współpracowali poprzednio z zespołem tworzącym szeroko oprotestowany i krytykowany "Nasz elementarz". Ponadto wszyscy są dziennikarzami... kolorowej prasy kobiecej. Jak podaje "Rzeczpospolita", Agnieszka Lesiak od 2001 r. była redaktor naczelną "Przyjaciółki"; w tym czasie funkcję jej zastępcy pełniła... obecna minister edukacji. Natomiast Dominik Rutkowski i Agnieszka Gzylewska związani byli z "Galą".

I tu jest właśnie "pies pogrzebany". Dobrze jest mieć znajomego ministra... Rządy obecnej koalicji nie od dziś przypominają "republikę kolesi" - że przypomnę tylko niesławnej pamięci "ministrę" Joannę Muchę i jej fryzjera, zatrudnionego na stanowisku wicedyrektora Centralnego Ośrodka Sportu... W MEN szczególne pole do popisu mają ostatnio dziennikarze - eksperci od wszystkiego. A już do osiągnięcia atrakcyjnej formy e-podręcznika, przystępnej dla młodzieży, dziennikarze z prasy "kolorowej", w której zdanie nie może się składać z więcej niż sześciu słów, nadają się jak nikt inny. 

Tak więc - swoi zarobią, a jak efekty ich pracy będą kiepskie, to minister Kluzik-Rostkowska i... dziennikarze, winą obarczą szkołę, która podobno nie uczy myślenia i nauczycieli, którym kolejny raz wytknie się, że są nieefektywni, leniwi i roszczeniowi...