Imię i nazwisko:
Adres email:

Poleć treść:


Neuroniada

Aleksander Lubina, 21 Styczeń 14 Dodaj komentarz Wyślij Drukuj

Profesor Manfred Spitzer robi swoje – prowadzi badania naukowe, popularyzuje ich wyniki i kształci ludzi do życia w zgodzie z wynikami tych badań. Dokładnie można o tym przeczytać na stronie jego centrum w Ulm (RFN). Ale profesor Manfred Spitzer wsadził też kij w mrowisko, a właściwie w żmijowisko.

Przecież w oświacie karmiącej piersią nienajmleczniejszą autorów, egzaminatorów i administratorów oraz ewaluatorów egzaminów zewnętrznych, Profesor spoza układu, znajdzie poklask jedynie pod warunkiem, że wyliczeni przeze mnie powyżej poprowadzą jakieś zajęcia lub wygłoszą jakiś tekst z zakresu tzw. neuronauk – inne drogi wydają się zbyt grząskie. Choć i ta tylko na podłożu wiedzy oralnej, tercjarnej.

A cóż takiego właściwie zrobił Manfred Spitzer? Wzmocnił tylko tezy Jean-Jacques Rousseau, Pestalozziego, Monterssorii, Freineta, Steinera czy Kamińskiego - bo do dowodów naukowych tu jeszcze daleko. Kompetencje, wiedza, umiejętności i sprawności  to nie aspiryna, że powołam się na przykład Spitzera.

Neurologia nie jest jeszcze na poziomie badań mózgu, o którym jako takim zresztą też jeszcze nie wie wystarczająco dużo jako o całości, żeby jej zdobycze mogły być powszechnie uznawane przez środowiska naukowe. Świadczą o tym m.in. badania profesora Wiesława L. Nowiński od ponad 20 lat pracującego w singapurskiej agencji ds. nauki A*STAR, gdzie kieruje Laboratorium Obrazowania Biomedycznego, jako konstruktora trójwymiarowych elektronicznych atlasów mózgu oraz mapowanie mózgu przed zabiegami neurologicznymi.

Zadeklarowane przez Obamę nakłady USA na badania mózgu też raczej potwierdzają tezę, że badania mózgu bynajmniej nie zostały ukończone.

Skąd więc teza Spitzera, że rozwiązywanie testów blokuje kreatywność dożywotnio...? Czyżby badani przez Profesora już umarli – podobno chodzi o digital generation, a więc o rocznik ok. 1990!

Elsbeth Stern twierdzi podobnie, mówiąc, że wyniki badań mózgu nie wymuszają jeszcze zmiany w spojrzeniu na proces uczenia się i nauczania. Wg niej, nawet najprostsze procesy w klasie szkolnej nie są procesami wyłącznie mózgowymi. Jej zdaniem chodzi o wiedzę wszechstronniejszą w jej kontekście kulturowym. W jakimś stopniu neurodydaktyka nawiązuje do behowioryzmu – przynajmniej w jej odbiorze.

Gerhard Roth stoi na stanowisku, że wyniki badań neurologicznych potwierdzają jedynie treści znane zawodowo dobrze przygotowanemu nauczycielowi. Jego zdaniem wiemy tylko dokładniej, co, jak i dlaczego.

Stephan G. Humer powątpiewa w to, czy dane zebrane w klinice, są rzeczywiście jednoznacznymi wskaźnikami zmian zachowań społecznych spowodowanymi grami komputerowymi. Spitzera krytykuje się za zbytnią dowolność w interpretacji badań klinicznych na podstawie tomografii komputerowej i rezonansu magnetycznego.

Spitzer nie ograniczył się do podania wyników swych badań. On zażądał jeszcze działania. I to był błąd, bo nie ma działania bezinteresownego. Ciekawe co na ten temat mówią neuronauki!

Jak pracować z mózgiem, żeby chciało całe ciało... pedagogiczne.

Co najgorsze jednak Spitzer wydaje się nie wiedzieć, że pedagogika rozróżnia między  uczeniem się a nauczaniem, uczeniem się a doświadczaniem, uczeniem się a przyswajaniem. I tu leży pies pogrzebany.

Inni krytycy zarzucają Spitzerowi brak znajomości nowych technik nauczania oraz wzmacnianie obaw świata dorosłych, z równoczesnym pomijaniem konkretnych rozwiązań – to krzyżówka neurologicznej empirii z obserwacją socjologiczną. Niewątpliwie toń i stylistyka Spitzera przysparzają mu krytyków. Zarzuca mu się, jakoby był zarozumialcem, który wszystko wie lepiej (Michael Hanfeld, Martin Fischer). To przykre, jeżeli to, co się głosi, nie harmonizuje z tym, jak się to mówi i jak się postępuje. Jakiś drobny absamak? Chyba tak.

Skąd  jednak ta agresywna negacja lub ślepe zapatrzenie środowisk oświatowych wobec neurodydaktyki w Rzeczpospolitej tak odległej od RFNu?

No cóż i u nas nauczycielstwo nie w całości jest dobrze przygotowane zawodowo, ale za to lubi negować bez uzasadnienia i/lub przyklaskiwać we własnym interesie.

Z jednej strony poczytać by trzeba wielkich pedagogów i ich stosować. Wtedy o testocetryzmie nie ma co gadać, tylko trzeba z nim skończyć.

Z drugiej zaś strony fajnie jest zrobić jakąś konferencję  np. o neurodydaktyce albo przeciwko neurodydaktyce.


PS. W 2010 zorganizowałem kilka spotkań z panią dr Marzeną Żylińską celem rozpoczęcia krucjaty przeciw wkuwaniu i testom (i żeby przy okazji przypomnieć m.in. Jean-Jacques Rousseau, Pestalozziego, Monterssorii, Freineta, Steinera, Kamińskiego i Komenskyego) – nic nie dało w praktyce, być może nie znam tylko owoców tego siewu...

 

* * *

 

Korzystałem z: http://de.wikipedia.org/wiki/Manfred_Spitzer oraz:
 

  • Geist im Netz (1996),
  • Musik im Kopf: Hören, Musizieren, Verstehen und Erleben im neuronalen Netzwerk (2002),
  • Selbstbestimmen. Gehirnforschung und die Frage: Was sollen wir tun? (2003),
  • Frontalhirn an Mandelkern (Geschichten aus der Nervenheilkunde, 2005),
  • Vorsicht Bildschirm! Elektronische Medien, Gehirnentwicklung, Gesundheit und Gesellschaft (2005),
  • Medizin für die Bildung. Ein Weg aus der Krise. (2010),
  • Wie Kinder denken lernen (2010),
  • Wie Erwachsene denken und lernen (2011),

    oraz oczywiście: Wie lernt da Gehirn? Aber nicht der ganze Mensch
  

* * *

 
 O autorze:
Aleksander Lubina   

Aleksander Lubina

nauczyciel języka niemieckiego w Gimnazjum nr 3 im. Noblistów Polskich w Gliwicach, od 1992 doradca i konsultant, 10 lat pracy w komisjach ds. awansu zawodowego nauczycieli, pracował 9 lat w szkołach podstawowych, 11 lat w gimnazjach, 13 lat w liceach, 6 lat na uniwersytecie. Autor programów nauczania, projektów, skryptów, poradników, śpiewnika – publicysta, pisarz, poeta. Wykształcenie zdobył w Polsce, Niemczech i Szwajcarii. Germanista, andragog, regionalista.

Przykłady z praktyki autora na stronie Gimnazjum nr 3 im. Noblistów Polskich w Gliwicach.

Jeżeli ktoś pożąda polemiki, to chętnie wezmę w takowej udział ja - albo moi uczniowie rocznik 1960, 1970, 1980, 1990, 2000. 

Aktualna ocena

0

Oceń
Podziel się
KOMENTARZE
Aktualnie brak komentarzy. Bądź pierwszy, wyraź swoją opinię

DODAJ KOMENTARZ
Zaloguj się albo Dodaj komentarz jako gość.

Dodaj komentarz:



ZOBACZ TAKŻE
REKLAMA
SPOŁECZNOŚĆ
KATEGORIE
NAJNOWSZE ARTYKUŁY

Warszawska Liga Debatancka dla Szkół Podstawowych - trwa przyjmowanie zgłoszeń do kolejnej edycji

Redakcja portalu 29 Czerwiec 2022

Trwa II. edycja konkursu "Pasjonująca lekcja religii"

Redakcja portalu 29 Czerwiec 2022

#UOKiKtestuje - tornistry

Redakcja portalu 23 Sierpień 2021

"Moralność pani Dulskiej" Gabrieli Zapolskiej lekturą jubileuszowej, dziesiątej odsłony Narodowego Czytania.

Redakcja portalu 12 Sierpień 2021

RPO krytycznie o rządowym projekcie odpowiedzialności karnej dyrektorów szkół i placówek dla dzieci

Redakcja portalu 12 Sierpień 2021


OSTATNIE KOMENTARZE

Wychowanie w szkole, czyli naprawdę dobra zmiana

~ Staszek(Gość) z: http://www.parental.pl/ 03 Listopad 2016, 13:21

Ku reformie szkół średnich - część I

~ Blanka(Gość) z: http://www.kwadransakademicki.pl/ 03 Listopad 2016, 13:18

"Takie będą Rzeczypospolite, jakie ich młodzieży chowanie"

~ Gość 03 Listopad 2016, 13:15

"Takie będą Rzeczypospolite, jakie ich młodzieży chowanie"

~ Gość 03 Listopad 2016, 13:14

Presja rodziców na dzieci - Wykład Margret Rasfeld

03 Listopad 2016, 13:09


Powrót do góry
logo_unii_europejskiej