Jesteś dziewczynką z dobrymi ocenami z polskiego i matematyki z dużego miasta? Poradzisz sobie z komputerem. Czyli słów kilka o wynikach badania ICILS.
Instytut Badań Edukacyjnych ogłosił właśnie wyniki raportu ICILS 2013 (International Computer and Information Literacy Study) opracowanego na podstawie badań prowadzonych równolegle w 20 krajach. Raport zaprezentowany przez IBE jest bardzo ciekawym i potrzebnym do konstruowania polityk edukacyjnych wkładem do debaty publicznej na temat kompetencji informacyjnych polskich uczniów. Nie bagatelizowałabym jego wyników tylko dlatego, że badanie odbywało się na komputerach stacjonarnych i skupiłabym się raczej na wyciągnięciu wniosków z tego, co koreluje z poziomem badanych kompetencji.
Badanie ICILS odbywa się w całości na komputerach, w specjalnie skonstruowanym do tego środowisku symulującym środowisko systemu operacyjnego, programów i aplikacji (np. programu pocztowego czy dokumentów edytowanych on-line). Testowi temu towarzyszył kwestionariusz, w którym dzieci same oceniały swoje kompetencje oraz odpowiadały na pytania o sposoby i częstotliwość używania komputerów w szkole i w domu. Podobny kwestionariusz wypełniali nauczyciele. W samym teście natomiast sprawdzono to, jak uczniowie gromadzą i zarządzają informacjami, jak je tworzą i wymieniają się nimi oraz, czy potrafią posługiwać się komputerem (głównie internetem) w bezpieczny sposób.
Ta ocena kompetencji informacyjnych nie jest tym samym co ocena kompetencji cyfrowych badanych w teście PISA i o tym należy pamiętać czytając wyniki. Autorzy raportu – słusznie wyprzedzając te porównania – dokładnie tłumaczą na czym polega różnica. "Podstawowa różnica między badaniami PISA i ICILS jest związana z zakresem testów i z tym, co te testy badają̨, czyli czym mają się̨ wykazać uczniowie rozwiązujący te testy. Testy w badaniach PISA polegały na stworzeniu sytuacji problemowej, w której uczeń miał podać lub skonstruować rozwiązanie postawionego problemu" (str. 14). Czego jeszcze nie mierzy ten test? Zaawansowanych umiejętności (np. programowania), posługiwania się tabletem czy smartfonem, poruszania się w konkretnym, prawdziwym systemie operacyjnym, poruszania się w prawdziwym internecie (tutaj był on symulowany). Ważne także, aby pamiętać, że realizując tego rodzaju międzynarodowe badania, nie da się całkowicie ujednolicić metodologii – zawsze będą istniały nieznaczne różnice w wynikach wynikające z kształtu systemu edukacyjnego, wymagań programowych czy nastawienia szkół do tego typu badań. I takie zastrzeżenie – całkiem słusznie – autorzy raportu również robią.
W Polsce w badaniu uczestniczyło 2870 uczniów II klasy gimnazjum ze 157 losowo wybranych szkół oraz ich 2228 nauczycieli. Dobór próby był bardzo staranny i polecam lekturę części metodologicznej nawet tym, którzy nie są zainteresowani tego typu "szczegółami". Jako wynik średni przyjęto 500 punktów. Polska, plasując się na 5. miejscu, zdobyła 537 punktów, tyle samo, co Norwegia i o jeden punkt więcej niż Korea Południowa. Do lidera stawki, Republiki Czech zabrakło nam 16 punktów. Znacznie ciekawsze od samych wyników jest dla mnie jednak to, z czym są one powiązane.
Matematyka, głupcze!
Co z komputerem robi uczeń a co nauczyciel?
Kwestionariusz nauczycielski i dyrektorski przynosi jeszcze ciekawsze wyniki. Okazuje się bowiem, że 98% badanych nauczycieli korzysta z komputera poza szkołą, ale już do korzystania z TIK podczas zajęć przyznaje się 41% nauczycieli (oczywiście głównie na informatyce, ale – co ciekawe – także bardzo dużo na WF), "co plasuje nas na ostatnim miejscu w grupie państw objętych badaniem, ex aequo z Chorwacja" (str. 85). Nauczyciele najchętniej uczą się od siebie nawzajem i dość wysoko oceniają swoje kompetencje informacyjne. Komputery są wykorzystywane na lekcjach do uczenia obsługi stron internetowych i edytorów tekstów oraz robienia ćwiczeń – to nie idzie w parze z poglądami nauczycieli na temat tego, do czego POWINNY służyć nowe technologie, czyli realne wykorzystanie technologii nie idzie w parze z deklarowaną dużą wiarą w ich przydatność. Jakie bariery wymieniają nauczyciele jako znaczące dla używania nowych technologii w szkole? Mniejsze jest tu znaczenie barier twardych, technologicznych, czyli brak zasobów (a to, jako pierwszą potrzebę wymieniają dyrektorzy), a większe znaczenie – barier miękkich: TIK według nauczycieli nie jest priorytetem w nauczaniu w szkole. Deklarują oni także, że mają za mało czasu na przygotowanie zajęć z użyciem nowych technologii.
Potrzebne szkolne strategie
Konferencyjne polaków rozmowy
Temat, czy na szkołę należy naciskać odgórnie czy działać w niej oddolnie, przewijał się przez całe popołudnie i zdania były podzielone. A to wszystko w kontekście tego, że przecież – jak się okazało – jest ona odpowiedzialna za mniej więcej 20% tego, co rozumiemy jako kompetencje informacyjne. Większość obecnych zdawała się być tym faktem niemal oburzona. Alicja Pacewicz z CEO natomiast wstała i stwierdziła – i tu się z nią zgadzam – że 20% to bardzo dużo i trzeba pracować nad tym, żeby to dobrze wykorzystać. Dodałabym od siebie, że trzeba pracować nad tym, żeby tych 20% nie stracić. Nie jest niczym nowym to, że kapitał kulturowy wynosimy głównie z domu. Oczywiście szkoła ma ogromny potencjał wyrównywania szans, ale badania (patrz np.: "Badania czytelnictwa dzieci i młodzieży" pokazują, że jeśli w domu nie ma książek i jeśli rodzice sami książek nie czytają, to dzieci też nie będą po nie sięgać. Dlaczego niby z komputerami miałoby być inaczej? To, co możemy zrobić, to myśleć o środowisku edukacyjnym szerzej niż tylko o budynku szkoły. Jeśli będziemy brali pod uwagę to, że dzieci uczą się cały czas – od rodziców, od rówieśników, na zajęciach w domu kultury, w bibliotece, w kinie, na podwórku, na wakacjach, w autobusie, oglądając YouTube’a i telewizję i jeśli pomyślimy, że to wszystko składa się na jakąś konkretną sytuację edukacyjną, to może łatwiej nam będzie zaakceptować fakt, że 5 godzin w szkolnej ławce dziennie ma wpływ na 20% tego, czego się uczymy. Jak to zaakceptujemy, to zdecydowanie łatwiej będzie też tak projektować te 5 godzin, żeby były one jak najmniej oderwane od rzeczywistości, w której rozgrywa się pozostałe 80%.
Badania a rzeczywistość
Dlatego uważam za niekonstruktywne narzekanie, że tu wzięto pod uwagę takie komputery a nie inne. Autorzy badania – związani zresztą metodologią używaną w 19 innych krajach – zrobili stosowne zastrzeżenia na tę okoliczność. Możemy porównać używanie PCtów do zdobywania i zarządzania informacjami przez uczniów klas II gimnazjów. I możemy porównać to do wyników w innych krajów. I tyle. Żeby dowiedzieć się jak ci sami uczniowie korzystają z komórek, trzeba zrobić inne badania. Nie ma w tym nic zdrożnego ani niepoprawnego metodologicznie.
Druga rzecz natomiast to jest to, jakim sprzętem rzeczywiście dysponują uczniowie polskich szkół (w tym przypadku gimnazjum). Istnieje, w moim przekonaniu duża różnica w tym, jakim sprzętem dysponują i jak go używają uczniowie w Warszawie i poza nią. Więc z dystansem podchodzę do wypowiedzi Lechosława Hojnackiego, który twierdzi, że nauka w szkole na PCtach jest niepotrzebna, bo demotywuje uczniów do używania TIK. Przytaczał na potwierdzenie tej tezy głos nauczycielki z warszawskiego gimnazjum, która deklaruje, że jej uczniów nie interesuje Office tylko Facebook i dlatego nie szanują kompletnie tego, co się dzieje na informatyce, czy innych lekcjach z użyciem komputerów w szkole. Obawiam się, że jest to spojrzenie zbyt warszawo-centryczne. Nie uogólniałabym go za szybko na resztę kraju.
Zgadzam się z Hojnackim natomiast absolutnie, kiedy mówi on o tym, że nauczyciel powinien brać pod uwagę to, co uczniowie robią z nowymi technologiami w czasie wolnym od nauki i traktować to jako punkt zaczepienia dla obmyślania swoich strategii włączania TIK do zajęć. Zgadzam się również z tym, że używanie komputerów stacjonarnych w szkołach określa świadomość nauczycielską chociażby poprzez ustawienie ławek pod ścianą, tyłem do klasy (chociaż z powodzeniem jestem w stanie wyobrazić sobie, że można tak ustawić ławki, na których będą stały laptopy). Jak możemy uczyć pracy zespołowej – pyta Hojnacki – w takich warunkach? I ma rację.
Rodzice? Jacy rodzice?
Drugi kontrowersyjny pogląd wygłosił Dominik Batorski twierdząc, że nauczyciele wcale nie muszą być bardziej biegli w korzystaniu z TIK od swoich uczniów. Gdyby publiczność obecna na sali nie zaszumiała po usłyszeniu tego, być może wybrzmiałaby druga część zdania Batorskiego, a mianowicie to, że rolą nauczyciela jest MOTYWOWANIE do tego, żeby uczeń sięgnął po Worda pisząc wypracowanie, a nie uczenie "na sucho" jak się tego Worda używa. Zgadzam się jak najbardziej i dodam jeszcze od siebie, że to wprowadza niezwykle kłopotliwy dla nauczycieli temat oddawania uczniom części władzy w klasie oraz przyznawania im autonomii do tego, żeby decydowali sami czego i w jaki sposób chcą się uczyć. To bardzo trudne, ale i bardzo potrzebne współczesnej szkole.
Powtórzę więc to, co napisałam na początku – to ważny i potrzebny raport, z którego możemy mieć spory pożytek proponując polityki edukacyjne. A co do samej konferencji – cóż: powtarzamy wciąż te same postulaty od kilku lat i niewiele się zmienia. Pojawił się nawet głos, że takie badania są niepotrzebne, bo nauczyciele i tak wszystko to wiedzą. Ale to już temat na osobną dyskusję... Mam poczucie (i nie tylko ja, bo pod koniec, gdy na sali została już tylko garstka Superbelfrów powiedzieli oni to samo), że stoimy w miejscu gadając we własnym, wciąż tym samym gronie, wciąż o tym samym. Czyli, że: 1) technologia nie jest celem samym w sobie; 2) sam sprzęt bez wsparcia i odpowiedniego – za przeproszeniem – kontentu niewiele znaczy; 3) umiejętności są ważniejsze od samej technologii. Wszystko to prawda i wszystko to zostało powtórzone nabożnie także podczas tej dyskusji.
Raport dostępny jest na stronie: http://eduentuzjasci.pl
* * *
O autorce: | ||
Anna Stokowska
|
||
Teskt ukazał się pierwotnie na blogu Centrum Cyfrowe Projekt:Polska i jest dostępny na licencji Creative Commons Uznanie Autorstwa 3.0 Polska. Pewne prawa zastrzeżone na rzecz Centrum Cyfrowe Projekt: Polska. |
0
Warszawska Liga Debatancka dla Szkół Podstawowych - trwa przyjmowanie zgłoszeń do kolejnej edycji
Redakcja portalu 29 Czerwiec 2022
Trwa II. edycja konkursu "Pasjonująca lekcja religii"
Redakcja portalu 29 Czerwiec 2022
Redakcja portalu 23 Sierpień 2021
Redakcja portalu 12 Sierpień 2021
RPO krytycznie o rządowym projekcie odpowiedzialności karnej dyrektorów szkół i placówek dla dzieci
Redakcja portalu 12 Sierpień 2021
Wychowanie w szkole, czyli naprawdę dobra zmiana
~ Staszek(Gość) z: http://www.parental.pl/ 03 Listopad 2016, 13:21
Ku reformie szkół średnich - część I
~ Blanka(Gość) z: http://www.kwadransakademicki.pl/ 03 Listopad 2016, 13:18
"Takie będą Rzeczypospolite, jakie ich młodzieży chowanie"
~ Gość 03 Listopad 2016, 13:15
"Takie będą Rzeczypospolite, jakie ich młodzieży chowanie"
~ Gość 03 Listopad 2016, 13:14