Imię i nazwisko:
Adres email:


Lekcja biologii w Górach Świętokrzyskich



Niezwykle udana dla uczniów I LO im. J. Słowackiego z Częstochowy lekcja biologii połączona z wyprawą w Góry Świętokrzyskie odbyła się w czerwcu 2004 r. dzięki nauczycielce przedmiotu i wychowawczyni; do wzbogacenia wiedzy uczniów włączono naukowców z Akademii Świętokrzyskiej - opowiada uczennica, uczestniczka wyprawy.


Do wyjazdu w Góry Świętokrzyskie uczniowie klasy pierwszej z przedmiotami wiodącymi biologią i chemią przygotowywali się od paru miesięcy. Miejscem postojowym wyprawy była wieś Mąchocice Scholasteria, leżąca w gminie Masłów. Uroki tych okolic opiewał w swoich utworach miłośnik Ziemi Świętokrzyskiej Stefan Żeromski, była więc dodatkowa okazja do interesujących, być może, porównań ze stanem obecnym, bo przynajmniej z fragmentami tych opisów się zapoznaliśmy.

Celem wyprawy było poznanie typowych przykładów flory i fauny występujących na tym ciekawym pod względem ekologicznym terenie. Gromadziliśmy więc szczegółowe informacje o miejscach, które mieliśmy odwiedzić, wypożyczaliśmy z bibliotek książki i albumy o tamtejszej przyrodzie, no i szykowaliśmy ekwipunek w postaci siatek na owady, sit do odławiania żyjących w wodzie zwierzątek oraz przydatnych do brodzenia gumowców, butów rybackich itp.; z góry dzieliliśmy się obowiązkami i odpowiedzialnością.

Zajęcia w terenie rozpisane były na trzy dni. Pierwszego z rana byliśmy gośćmi Akademii Świętokrzyskiej, gdzie naukowcy zademonstrowali nam instrumenty, jakimi się posługują podczas prac badawczych. I tak, zapoznali nas z budową mikroskopu elektronowego oraz sposobami wykonywania preparatów zwierząt i roślin. Pracownicy - zoolog i botanik - pokazywali nam, jak się tworzy eksponaty owadów, przygotowuje do zasuszenia egzemplarze roślin oraz w jaki sposób należy je dokumentować, czyli jakie informacje uwzględniać w opisach. Na koniec wizyty zwiedziliśmy tamtejsze obserwatorium astronomiczne, pracownie i sale wykładowe uczelni.

Bezpośrednio stamtąd udaliśmy się na zajęcia praktyczne do powyrobiskowego zbiornika wodnego, w którym tak jak obiecywano, kwitło rzeczywiście bogate życie roślinne i zwierzęce. Naszym szczególnym zainteresowaniem zgodnie z planem cieszyły się owady i płazy oraz wodne bezkręgowce. Niestety nie wszystkich przedstawicieli tych grup udało nam się wyłowić. Obiektami naszych badań stały się dorodny kumak nizinny, kolorowa traszka grzebieniasta oraz ropucha szara, której płeć z trudem udało nam się ustalić. Wiedzę o okazach czerpaną wcześniej z książek, fotografii z albumów oraz z cierpliwych wyjaśnień towarzyszących nam pracowników Akademii i naszych nauczycielek przyszło nam teraz konfrontować z rzeczywistością.

Pod koniec dnia kolejnym miejscem naszych penetracji stał się rezerwat geologiczny Wietrznia. To prawdziwy skarbiec przyrody, w którym mieliśmy okazję podziwiać dowodzące ewolucji świata żywego skamieniałości w postaci odcisków glonów oraz szczątków wielu innych wymarłych organizmów żyjących w istniejącym tu kiedyś morzu dewońskim, takich jak koralowce i jeżowce.

Torfowisko Białe Ługi

Miejscem naszych eksploracji w drugim dniu pobytu na Ziemi Świętokrzyskiej było torfowisko Białe Ługi w Cisowsko-Orłowińskim Parku Krajobrazowym. Torfowisko to nagromadzenie roślin bagiennych i łąkowo-bagiennych w zapadłym terenie. Z powodu nadmiaru wody w środowisku tym brakuje tlenu i rozkład szczątków organicznych jest bardzo powolny. W takich warunkach latami wegetują gatunki roślin, które narastając na siebie pokładami, tworzą formację biologiczną zwaną torfem. Nic dziwnego, że spotkaliśmy tu takie charakterystyczne dla podmokłego środowiska gatunki, jak kalia wodna, skrzyp bagienny oraz najbardziej trująca roślina polska - szalej jadowity.

Z dużym zaciekawieniem przysłuchiwaliśmy się wyjaśnieniom opiekunów naukowych wyprawy, co charakteryzuje bór bagienny, bór borówkowy czy bór suchy. A zależy to od bogatego poszycia leśnego, w którym można odnaleźć różne gatunki borówki lub rośliny zwanej bagnem zwyczajnym czy wełniankę, której owoce wyglądają jak przyczepione do łodygi kawałki białej waty. W tym bogactwie świata roślinnego znajduje z kolei dogodne warunki do życia wiele gatunków większych i całkiem małych zwierząt.

Na jednych z nich - owadach - skupiliśmy przede wszystkim uwagę. Wielu z nas w szczególny sposób przeżyło osobisty kontakt z niektórymi ich przedstawicielami, których po złowieniu można było dotknąć, policzyć ich odnóża oraz podziwiać niezwykły kolor ich chitynowych pancerzy. Duże wrażenie zrobiły na nas w rezerwacie świadectwa "mocy", jaka drzemie w przyrodzie, bo tu i ówdzie zagradzały nam drogę powalone pnie drzewa, których nikt tu nie uprząta, ale pozostawia się je, by uległy naturalnemu procesowi rozkładu.

Gdy nastał wieczór i wróciliśmy do schroniska, każdy z nas miał ciągle pełne ręce roboty: w naszych zeszycikach, w których skrzętnie notowaliśmy własne obserwacje i doznane wrażenia oraz zapisywaliśmy zasłyszane informacje i opowieści - jak się okazało - każdy miał luki, które chciał wypełnić. Dzieliliśmy się więc między sobą informacjami, a z niektórymi pytaniami biegaliśmy do naszych zmęczonych całodzienną eskapadą nauczycielek.

Niecodzienne doznania

Ostatni, trzeci dzień pobytu w tym niezwykłym świecie przyrody, dane nam było przeżyć na szlaku turystycznym od Św. Katarzyny do Św. Krzyża, podziwiając dostojność miejsc kolejno zespołu klasztornego sióstr bernardynek, a następnie sanktuarium Relikwii Krzyża Świętego ojców oblatów. A ponieważ nasza wyprawa bardziej miała na celu poznanie zabytków przyrody niż architektury, wkrótce dotarliśmy do niezwykłej urody rezerwatu: nasze oczy ujrzały łany kolorowych groszków panońskich, storczyków o zaskakujących nazwach obuwik pospolity, storczyk purpurowy czy gnieźnik leśny, przemieszanych z buławnikiem wielkokwiatowym, lilią złotogłów i wielu wielu innymi roślinami, których nazw nie sposób zapamiętać, ale z powodu ich skupienia na jednym terenie tworzących barwny dywan. To niecodzienne doznanie wizualne z pewnością pozostanie w nas do końca życia!

Nasza wyprawa trwała trzy dni. Tylko trzy dni. Dzięki niej poznaliśmy ten wycinek przyrody nie z kartek podręcznika, ale w rzeczywistości - naturę w jej rozwoju i umieraniu, w różnorodności odmian i barw, w obrazach umykających na co dzień naszej uwadze. Te trzy dni pozwoliły rozbudzić nasze zainteresowanie biologią i docenić znaczenie innych pokrewnych nauk. Myślę, że każdy z nas odkrył też dla siebie coś niewymiernego: poczucie dumy z bogactwa, jakie kryje nasza ojczysta ziemia…

I za to my, uczniowie I LO im. J. Słowackiego w Częstochowie, jesteśmy wdzięczni naszym nauczycielkom, paniom Magdalenie Pietrzyk i Violetcie Kurzak, pomysłodawczyniom lekcji biologii w terenie, rodzicom za troskę o wyposażenie, organizatorom za wszelką pomoc, a sponsorom za szerokie serce. W imieniu uczestników wyprawy -



Anna Napora
Uczennica I LO im. J. Słowackiego w Częstochowie





Listopad 2004
REKLAMA
SPOŁECZNOŚĆ
KATEGORIE
NAJNOWSZE ARTYKUŁY

Warszawska Liga Debatancka dla Szkół Podstawowych - trwa przyjmowanie zgłoszeń do kolejnej edycji

Redakcja portalu 29 Czerwiec 2022

Trwa II. edycja konkursu "Pasjonująca lekcja religii"

Redakcja portalu 29 Czerwiec 2022

#UOKiKtestuje - tornistry

Redakcja portalu 23 Sierpień 2021

"Moralność pani Dulskiej" Gabrieli Zapolskiej lekturą jubileuszowej, dziesiątej odsłony Narodowego Czytania.

Redakcja portalu 12 Sierpień 2021

RPO krytycznie o rządowym projekcie odpowiedzialności karnej dyrektorów szkół i placówek dla dzieci

Redakcja portalu 12 Sierpień 2021


OSTATNIE KOMENTARZE

Wychowanie w szkole, czyli naprawdę dobra zmiana

~ Staszek(Gość) z: http://www.parental.pl/ 03 Listopad 2016, 13:21

Ku reformie szkół średnich - część I

~ Blanka(Gość) z: http://www.kwadransakademicki.pl/ 03 Listopad 2016, 13:18

"Takie będą Rzeczypospolite, jakie ich młodzieży chowanie"

~ Gość 03 Listopad 2016, 13:15

"Takie będą Rzeczypospolite, jakie ich młodzieży chowanie"

~ Gość 03 Listopad 2016, 13:14

Presja rodziców na dzieci - Wykład Margret Rasfeld

03 Listopad 2016, 13:09


Powrót do góry
logo_unii_europejskiej